Kuchnia

♆ Bon Appétit ♆

kulinarna mekka: idealna pavlova. dzisiaj egzotyczna z karaibów.

składniki na bezę

6 białek (jajka wielkości M)
szczypta soli
330 g cukru pudru (przesianego)
2 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka białego octu winnego

składniki na masę

250 g serka mascarpone
4 łyżki likieru malibu (może być pina colada lub mleko kokosowe i rum)
2 łyżki cukru
2-3 łyżki płatków kokosowych
200 g śmietany kremówki do ubicia (30%)
opcjonalnie: śmietan fix do usztywniania

dodatkowo

owoce do przybrania (ananas, melon, arbuz, kiwi)



piekarnik rozgrzać do 120°C (bez termoobiegu). blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia i narysować na nim okrąg o średnicy około 20 cm.

misę miksera i nakładki do ubijania przetrzeć papierowym ręcznikiem nawilżonym octem. do miski wlać dokładnie oddzielone od żółtek białka (nie mogą zawierać ani odrobiny żółtka), dodać szczyptę soli i ubić na sztywną pianę. zacząć ubijać na najwolniejszych obrotach, tak, aby piana się napuszyła i potem stopniowo zwiększać obroty.

kiedy piana będzie sztywna, stopniowo (po łyżce) dodawać cukier, nie przerywając miksowania. po dodaniu ostatniej łyżki cukru ubijać jeszcze przez około 3 minuty, aby ustabilizować pianę. piana powinna być bardzo gęsta i lśniąca. ponieważ nie można przebicia piany z białek, można to robić długo. pod koniec dodać mąkę ziemniaczaną i ocet, ubijać jeszcze przez ok. 1 minutę.

ubitą pianę wyłożyć na narysowany okrąg na papierze. pianę wykładać szybko, aczkolwiek delikatnie, sprawnymi ruchami. radzę wygładzić brzegi, istnieje wtedy większe prawdopodobieństwo, że beza nie popęka (chociaż to żadna tragedia, taka jest jej uroda!). dzisiejsza beza miała być fantazyjna, co skończyło się lekkimi pęknięciami (uważam jednak, że dodało to jej uroku).

wstawić do piekarnika i piec przez 30 minut w 120°C. następnie zmniejszyć temperaturę do 100°C i piec bezę przez 2,5 godziny. czasami zdarza się, że z bezy w trakcie pieczenia wypływa trochę skarmelizowanego cukru po bokach. to żaden problem, ale ja się przestraszyłam, jak go zobaczyłam za pierwszym razem, więc wam o tym piszę.

beza będzie chrupiąca z zewnątrz, a w środku pozostanie wilgotna. po prostu pyszniutka pianka, lekka jak chmurka! bezę można upiec dzień wcześniej i trzymać po prostu na blacie w kuchni.

serek mascarpone włożyć do miski, wlać 4 łyżki malibu, dodać 2 łyżki cukru, płatki kokosowe i wymieszać. jeżeli będziecie używać miksera, należy miksować na średnich obrotach przez około 10 sekund, ponieważ zbyt długie miksowanie rozrzedzi masę.

śmietanę ubić na sztywno (można dodać usztywniacz) i przy pomocy szpatułki połączyć delikatnie z masą.

bezę przenieść ostrożnie na paterę, posmarować masą, ułożyć pokrojone w cząstki owoce, udekorować listkami mięty. wstawić do lodówki do czasu podania. kroić ostrym nóżem, najlepiej z piłką.

samych pyszności życzę!
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation