Inne

Myśli Pisane Czarną Klawiaturą

" Fotel Magiczny "

Autor : Robert John

Swego Czasu miał swój czas był nowy nie nadgryziony i nie zarysowany przez Życia wiatr. Był z pewnością pięknym nie zapisanym przedmiotem w której dusza dopiero się rodziła. Niestety po latach wielu.. już zapomniany i nie doceniany oszpecony oraz obdarty ze swoich marzeń nieśmiertelności porzucony na chłód wiatru i mokrość deszczu został sam. Jako śmieć w miejscu jakże prozaicznie brzmiącym śmietniku z wyrokiem trafienia na wysypisko - wcale nie szczyt. Gdy nastał półzmrok jednak pewnego wieczoru został zauważony jakże przypadkowo i niespodziewanie. Ten ktoś ujrzał w Nim piękną dusze samotnika bo sam takową miał. Nie spodziewał się , że silne dłonie zacisną się na jego poręczach uchwycą podniosą go i zabiorą Go w lepsze miejsce może nie cudowne lecz z pewnością godniejsze i poczuł owy stary mebel nadzieję bycia potrzebnym. Trafił na okna Świat z wysokości często patrzył w niebo z zachwytem i choć zimową porą marzł to w jego sercu duszy skrytej tlił się niebywały Żar. Już nie myślał w sobie , że jest beznadziejny bo nie użyteczny. Bo prawda jest taka , iż bezużyteczność jest Śmiercią nie tylko dla przedmiotów myślał tak.. Wieczorami choć już cieplejszymi nie był sam. Często oddawał swoją wygodę Jemu a i zaradzało się , że Jej. On często w zamyśleniach siedząc na Fotelu nie zdawał sobie sprawy z tego , że ... uratował Go ... a ten w podzięce grzał go nocami wraz z brązowym kocem ... przy blasku księżyca od czasu do czasu rozmawiali w ciszy bez słów .

On pamiętał błysk w oczach gdy Jej wzrok ujrzał Fotel jego pierwszy raz. Już wiedział wtedy , że jeśli tylko Ona spyta On dla Niej zrobi to bo zrobić wiele chciał bo kochał bo czuł coś intensywnie nieodwracalnie. Fotel wiedział , że czas u niego się kończy ... bo swoją Magią widział rzeczy niewidzialne. Widział przeszłość , widząc teraźniejszość przewidywał przyszłość lecz niestety nie mógł nic ponieważ był tylko obdartym z lakieru starym magicznym fotelem bez ust z których by moc słów wypadać mogła. Padły słowa jakże pięknym głosem kobiecym wypowiedziane On bez zastanowienia z uśmiechem spełnił jej prośbę. Z wielką przyjemnością powiedział TAK. Bo uwielbiał powodować Jej małe szczęścia. Jej Jedyny taki uśmiech którym smakowały się jego oczy ... i głęboko ukryta płaska dusza.

Teraz Pan Magiczny jest u Niej bez niego już taki nastał czas nieodwracalny bieg zdarzeń w których brak słów nawet pisanych jest. W jego sercu wygrawerowana Ona i On. On i Ona ... Ona gdy prze-szczęśliwa Oddała czas jemu ... naprawiając jego dusze pokrywając go pyłem trącego papieru ściernego szlifując jego jakże twarde nieodkrywane dawno miejsca w jego głębi duszy ... po czym pokrywając go białą jak obłoki chmur farbą w postarzającym i dającym jemu klasy stylu.

Magiczny Fotel skazany na nicość a jedna chwila , przypadek z dłoni do dłoni przechodząc nabrał sensu istnienia był znowu przydatny potrzebny został uciechą nie tylko dla ludzi a i zwierząt.

Gdy On widział go po raz ostatni u Niej To Mag miał swój kąt w który lśnił swoja klasą powiedział mu , że jest wdzięczny że wtedy go zabrał z szubienicy życia. Powiedział jeszcze wiele słów ... Magik rozumiał ... i obiecał być i trwać otaczać Ją Swoja aurą niewidzialnej ochrony nawet gdy Ona tego by nie potrzebowała , obiecał dawać Jej Ciepło Jego i tego który dał Jemu Ciepło i schronienie swego czasu ... Obiecał troszczyć się o Nią i jej bliskich. Z każdym razem gdy Ona wtłoczona w Jego poduszek brązowych miękkość oddawała się relaksowi lub czytaniu to On z Daleka zamykał oczy i czuł Jej zapach ciepło i swoimi niewidzialnymi już dla niej ramionami jak skrzydłami Anioła Ją Obejmował a Ona czuła tylko przyjemne ciepło nie wiedząc czemu ... bo to Fotel Magiczny był.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation