Inne

Myśli Pisane Czarną Klawiaturą

" Ciemny ciasny pokój "

Autor : Robert John

Niebezpiecznie zagubiony sam w sobie o wielu twarzach. On ten który wyrwał się z kagańców zamkniętego życia. W przeszłości za ufny za szczery zbyt prawdziwy sobą On był. Teraz i tu sam nie poznaje siebie z żadnej ze stron. Choć dobrym obserwatorem od zawsze był obecnie obserwacji nie może ulec bo nie ma odnośni do siebie. Zdezorientowany On co się z nim stało nie potrafi rozszyfrować mapy do samego siebie by być. By być tym kim naprawdę jest. Bo przecież On tam jest tym kim kiedyś był aczkolwiek z każdym przeżyciem , momentem , uczuciem , emocjami staje się niczym portret namalowany na portrecie. Jedna kreska lub tona wylanej farby przykrywa go samego co życia dzień. Czy można dostrzec swą , pierwotną twarz?! Kim jest On Kim nie jest ? Ciągłe pytania na które odpowiedz zabiera Jemu czas który płynie nieubłaganie kończąc się brakiem odpowiedzi. Rozpędzony zmianami w zagubieniu On w ciemnym ciasnym pokoju i Ona Nieznajoma dla niego obca nieoczekiwana jakże odmienna od niego samego. Dwa światy ściśnięte w pigułce doprowadzone przez życia los by skonfrontowały się. On sam nie wiedząc czemu za zasłoną dymną fałszywych ekspozycji był tam niczym ciężki głaz. Pospolity i nie ciekawy tak mu się wydawało. Choć rzeczywistość była znacznie odmienna. On momentami skupiony bardzo na Niej na chwilach stłumiony myślami które miażdżyły jego zmysły. Ona dokładnie wiedziała , że On myśli za dużo.Zbyt wiele myśli w głowie przetrzymuje rozdrapuje zdarzenia słowa fakty i odbiega od rzeczywistości. Ona i On dużo nie rozmawiali. On czuł , że chce mówić ale wiedział , że Ona nie chce słuchać. Tym bardziej patrzył w milczeniu ku zaskoczeniu Jej. Tego czasu patrzył miliony ton minut. Nie próbował wiedzieć i dowiadywać się dlaczego tu z nią jest. Po prostu był bo chciał On i Ona też. Patrząc w otwarte okno nocą gdy Ona leżała obok wiedział , że to go zmieni. Za szybko żył już .. i jeszcze prędzej chciał żyć by nie patrzeć na samego siebie jaki jest. Dostrzegł w momencie pogubienie. Jeszcze większe niż myślał. Usłyszał słowa w samej esencji surowe i chłodne gdy pokazał siebie tym kim nie jest a może chciał być lecz nigdy nie będzie. Tym kim nie chciał się nigdy stać ale stał się może syntetycznie i na chwilę w tamtej chwili z Nią. Nie odnalazł się w tej barwie nocy. Uciekł w ciszę. Bo wiedział, że nie może się otworzyć. By wyjaśnić. Zawsze On ucieka w ciszę bo nikt nie słucha go już. Sam siebie nie słucha. Nie smak sytuacji w jego ustach bo wiedział że jest jakże odmienny od wizji która wyświetlił w ciasnym ciemnym pokoju. Wiedział , że powinien być sobą a nie był. Ona jednak dała mu coś czego potrzebował. On potrzebował zmiażdżenia osobowości , podpalenia jego myśli , roztrzaskania emocjonalnego tak wielkiego by na nowo formować siebie samego i zatrzymując chwilę z Nią zacząć intensywnie skupiać się nad tym kim nie być....kim nie stawać się.

[ W podziękowaniu dla E.B. ]
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation