Kuchnia

przetwory

Konfitura z owoców róży

500 g wypestkowanych owoców róży karbowanej (fałdzistolistnej alias pomarszczonej)
500 g cukru
1 szklanka wody

Ja jednak obrałam tylko 200 g owoców, bo Mamutek zaczął się drzeć, a resztę mi zjadła na surowo Córcia. Cukru dałam tylko 80 g, ponieważ na takie ilości nie było sensu robić konfitury do długotrwałego przechowywania. Dodałam też odrobinę soku i skórki z cytryny do zaostrzenia smaku, co można pominąć.

Najgorszą czynnością jest czyszczenie owoców. Po pierwsze radzę ubrać rękawiczki, bo inaczej przez tydzień będziecie mieć pomarańczowe palce. Każdemu owockowi trzeba odciąć ogonek, wyciągnąć szypułkę, przeciąć go wzdłuż i wyciągnąć nasiona razem z włoskami pokrywającymi wnętrze owocu. Ja owoce po prostu rwałam a pestki wyciągałam końcem trzonka łyżeczki. Szczerze mówiąc jest to jedna z tych czynności, przy których można zwariować! Okazuje się, że można zagotować owoce w całości i przetrzeć przez sito, oddzielając w ten sposób pestki.

Wodę zagotować z cukrem i do wrzącego syropu wrzucić owoce. Zagotować i odszumować. Odstawić do wystudzenia, po czym przetrzeć przez sito. Ponownie zagotować, dodać cytrynę (w oryginalnym przepisie jej nie było, ale chciałam nieco ożywić smak) i przetrzeć przez sitko. Przełożyć do wysterylizowanych słoików i zapasteryzować.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation