Kuchnia

kuchnia

Najprostszy chleb pszenny z chrupiącą skórką

Dzisiaj mamy dla Was coś zupełnie nowego. Tak, wiemy, wiemy, zwykły prosty pszenny chleb jakby nowością na naszym blogu nie jest. Ale ten chleb ma taką skórkę, jakiej jeszcze nie robiliśmy. Jest bardzo chrupiąca, ale jednocześnie wcale nie twarda, coś jak na chlebie baltonowskim. Od teraz ten patent będziemy zdecydowanie wcześniej stosować. W ciągu kilku chwil robi się specjalną pomadę, którą smaruje się chleb tuż przed pieczeniem. I to właśnie ta pomada daje taki efekt. A podpatrzyliśmy ją u Joanny na blogu Grunt to przepis.

Na chleb (2 bochenki):
700 g mąki pszennej chlebowej (typ 750)
300 ml wody
130 ml mleka
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki drożdży instant (albo około 20 g świeżych)

Na pomadę:
100 ml wody
1 czubata łyżeczka mąki
szczypta soli

Te proporcje są na dwa bochenki. Warto od razu upiec dwa, bo pracy z tym tyle samo co z jednym, a bochenek na zapas się przyda. Po wystudzeniu można chleb zamrozić i w odpowiednim momencie rozmrozić. Taki rozmrożony chleb smakuje dokładnie tak samo, jak w chwili zamrażania. Rozmrażając najlepiej po prostu położyć do na desce kuchennej i pozwolić spokojnie, przez kilka godzin, odtajać. Robimy tak cały czas. Jemy dość dużo chleba i gdybyśmy musieli piec co dziennie lub co drugi dzień to pewnie nic innego byśmy nie robili. A tak pieczemy przeważnie w weekend kilka bochenków i mamy na cały tydzień.

Składniki na ciasto łączymy ze sobą i wyrabiamy. Ręcznie jakieś 15 minut lub 10 minut robotem z odpowiednimi hakami, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę. Po tym czasie dzielimy ciasto na dwie równe części i formujemy z nich bochenki. Układany na wyłożonej papierem do pieczenia blasze z piekarnika. Papier można dodatkowo oprószyć mąką. Przykrywamy ściereczką i znowu zostawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia.

Nagrzewamy piekarnik do 230 stopni i w tym czasie robimy pomadę, czyli w malutkim rondelku na wolnym ogniu mieszamy wodę, mąkę i sól. Doprowadzamy do wrzenia i wyłączamy.

Teraz możecie sami zadecydować czy chcecie nacinać chleb czy nie. My nie nacinaliśmy i chleb nam w kilku miejscach popękał. Ale wiedzieliśmy, że tak będzie, lubimy te niekontrolowane pęknięcia, to nadaje chlebowi takiego swojskiego charakteru. Nacięcia służą właśnie temu, żeby rozszedł się w kontrolowany sposób. Więc jeżeli chcecie mieć ładny, jak ze sklepu, to zróbcie 3-4 skośne nacięcia w poprzek. A jak nie chcecie, to nie róbcie.

Nacięty lub nie nacięty chleb smarujemy obficie pomadą, nie żałujcie sobie. Na bogato posmarujcie. Idealne do tego celu są silikonowe pędzle kuchenne. Wysmarowany chleb wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 10 minut (na grzałkach góra-dół). Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy jeszcze 30 minut, aż chleb będzie rumiany.

Po upieczeniu studzimy chleb na kratce kuchennej. Albo zjadamy na ciepło, tylko uważajcie na żołądki :)

Smacznego!
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation