Kuchnia

kuchnia

Tiramisu (klasyczne)

W sumie jest to dość dziwne – niebawem blog będzie obchodził swoje piąte urodziny, a dopiero teraz wstawiam przepis na mój naj, naj, najulubieńszy deser ;) Tak, moi dordzy – tiramisu to coś, za co dałabym się pokroić! ;)
I pomyśleć, że moje pierwsze tiramisu wykonałam mając -naście lat... z proszku. Złe nie było, ale jego smak miał niewiele wspólnego z prawdziwym tiramisu. Z mascarpone. I nasączonych kawą biszkoptów, które perfekcyjnie przełamują słodycz masy.
Ano właśnie. Zadziwiają mnie kłótnie na polskich forach, który przepis jest bardziej włoski – z dodatkiem jajek, samych żółtek czy bitej śmietany. Bawi mnie, gdy Polacy próbują być bardziej włoscy od samych Włochów. A przecież Włosi też robią tiramisu różnie. Jedni dodają jajka, a inni bitą śmietanę. I tyle. Tak jak w Polsce różnie robimy nasze rodzime potrawy. Po co więc te kłótnie?
Najważniejsze, by w tiramisu nie było żelatyny – to nie ptasie mleczko. Niedozwolone są również inne zamienniki mascarpone, bo żaden inny serek nie da nam tego efektu. Na szczęście mascarpone często można zakupić już nawet w średnio zaopatrzonym, przeciętnym markecie.
Ja lubię tiramisu zarówno z jajkami, jak i bitą śmietaną. Obie wersje minimalnie się różnią smakiem, ale obie są pyszne.
Tym razem podaję przepis na wersję jajeczną. I obiecuję, że wersja śmietanowa również pojawi się na blogu :)

Photobucket

TIRAMISU
(8-10 porcji)
500g serka mascarpone,
4 jajka (jeśli są bardzo duże, to wystarczą 3),
10 łyżek cukru pudru,
300ml mocnej, dobrej kawy,
50ml amaretto (ewentualnie rumu),
2 paczki podłużnych biszkoptów,
2 łyżki kakao

Zaparzoną kawę wystudzić i dolać amaretto.
Jajka dokładnie umyć w gorącej wodzie, można je także zanurzyć na kilka sekund we wrzątku. Oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z połową cukru na puszystą, gęstą i jasną masę. Dodać mascarpone i połączyć, miksując na najniższych obrotach miksera. Białka ubić na pianę. Stopniowo dodawać resztę cukru pudru i ubijać, aż piana będzie gęsta i lśniąca. Połowę piany dodać do masy i wymieszać trzepaczką. Dodać pozostałą pianę i tak samo połączyć, delikatnie mieszając.
Kawę z amaretto przelać do głębokiego talerza. Biszkopty zanurzać w kawie – niezbyt długo, tak by nasiąkły tylko z wierzchu. Układać w formie o wymiarach około 25 x 25cm, tak by utworzyły jedną warstwę. Posmarować połową masy serowej. Ułożyć drugą warstwę namoczonych w kawie biszkoptów i przykryć resztą masy. Wierzch wyrównać. Formę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na minimum kilka godzin, a najlepiej na całą noc (wg mnie tiramisu najlepiej smakuje dobę po zrobieniu).
Przed podzieleniem na porcje posypać kakao.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation