Azjatycka pielęgnacja. Sposoby na piękno rodem z egzotycznych krajów

@womannfashionn

Każdy jeden zakątek świata, gdzie spotkać można odrębne nacje, jest nie tylko prawdziwą skarbnicą niecodziennych, fascynujących obyczajów, ale także i sposobów dbania o urodę. Dziś wyruszymy w porywającą podróż do kilku azjatyckich krajów, by dociec, jakie triki na piękną cerę, włosy i ciało mają ich mieszkanki.

Rośliny dla urody, czyli skarby azjatyckiej natury

Spoglądając na fotografie przedstawiające Japonki, Koreanki, czy Indonezyjki w rozmaitym, ale także dojrzałym wieku niejednokrotnie mamy wrażenie, że wyglądają niezwykle młodzieńczo. Świeże, promienne cery, nić ledwie widocznych zmarszczek mimicznych dodających wcale nie lat, a jedynie uroku, lśniące, gęste włosy i zadbane sylwetki, idealnie wpisujących się w obowiązujące na całym świecie modelingowe kanony piękna. Czy to tylko życiowe szczęście i świetne geny uwiecznionych na fotografiach? A może zasługą tak świetnego wyglądu jest szereg innych rzeczy, jak odpowiednie podejście do stylu życia, w tym żywienia oraz pielęgnacyjne rytuały? Pierwsza rzecz niech pozostanie tajemnicą, jednakże jeśli chodzi o drugą, to bez przeszkód możemy zacząć brać z Azjatek przykład.  W Azji bardzo często wyznaje się zasadę, że zamiast dopomagać sobie w wyglądzie skalpelem, warto włożyć więcej wysiłku właśnie w codzienną pielęgnację. Zagłębiwszy się w ich urodowe, dalekowschodnie triki, zacznijmy stosować je w domowym zaciszu.

Oprócz tego, że w tej części świata bardzo na topie było i wciąż jest korzystanie z dóbr świata natury i wprowadzanie do pielęgnacji dopiero co zerwanych roślin, a o czym będzie mowa odrobinę później, wiele mieszkanek Azji podkreśla też jak ogromne znaczenie ma w ich pielęgnacji używanie kosmetyków z jak największą ilością zawartych w nich substancji roślinnych. Zanim dany kosmetyk znajdzie się w ich zakupowym koszyku, pierwszą rzeczą, jaką często robią jest dowiedzenie się, jaki ma skład. Nie dla nich zakupy w ciemno i wybieranie słoiczka z kremem, jaki najbardziej przypadł im do gustu wizualnie.

@hideoutbali

Ponadto w kosmetologii najbardziej ufa się składnikom pochodzącym właśnie z Dalekiego Wschodu. Ogromna część terenów tego kontynentu to połacie zarośnięte roślinnymi skarbami, do jakich można zaliczyć między innymi imbir, algi, zielona i biała herbata, owoce mango, mleko ryżowe, lotos, mleczko kokosowe, czy żeń-szeń.

Zacznijmy od imbiru, który poza genialnym smakiem nadającym charakter wielu potrawom jest też składnikiem sprawdzającym się w pielęgnacji. To korzeń absolutnie niezwykły, bowiem poza wyszczuplaniem i modelowanie ciała oraz zwalczaniem rozdwojonych końcówek włosów pomaga też zadbać o skórę twarzy. Lekko rozszerza nasze pory, dzięki czemu znacznie łatwiej wnikają w nią pozostałe składniki odżywcze zawarte w kosmetykach. Rozświetla ją, wygładza, a do tego wyrównuje przebarwienia. Poza stosowaniem imbirowych kuracji w kosmetykach, śmiało możemy zacząć wykorzystywać sam jego korzeń, kładąc na twarz i ciało jego cienkie plasterki lub wycisnąć z niego sok, po czym pomieszać z miodem i nałożyć jak maseczkę.

Żeń szeń zwany również w klasyfikacji ginsengiem bądź obiegowo „wszechlekiem”, jako że zawiera aż dwieście substancji zbawiennych dla ludzkiego organizmu, poza poprawianiem koncentracji i spostrzegawczości jest idealnym naturalnym preparatem przedłużającym młodość skóry. Jest wręcz niezrównany w walce ze zmarszczkami oraz nieestetycznie zszarzałą skórą. Redukuje też cellulit, a włosom gwarantuje większą gęstość.

Kolejnym azjatyckim sprzymierzeńcem jest mleko ryżowe. Jako że posiada mnóstwo witamin i minerałów w zbawienny sposób potrafi wpływać na stan skóry. Staje się ona mniej podatna na podrażnienia i oparzenia słoneczne oraz wspaniale wygładzona. Lotos natomiast czczony w buddyzmie i hinduizmie oraz używany w wielu ceremoniach religijnych szczególnej urody kwiat jest w stanie niwelować trądzik i fantastycznie ujędrniać skórę, która straciła witalność.

@helloglow

Pielęgnacyjne rytuały prosto z Azji

W wielu dalekowschodnich krajach, zwłaszcza w Japonii oraz Korei ogromną wagę przykłada się do odpowiedniego nakładania kosmetyków jak kremy, czy balsamy. Każda aplikacja jest jak osobny rytuał, bo połączona jest z masażem. Kremy nie są wcierane, ale dokładnie wklepywane. Chodzi przede wszystkim o to, aby pobudzić krążenie skóry, która w znacznie łatwiejszy sposób przyjmie składniki odżywcze. Nie ma tu mowy o pospiesznym trybie, jaki często obierają sobie w pielęgnacji Europejki, czy Amerykanki. Każdy ruch jest dokładnie zaplanowany i wyuczony. Skóra zaczyna być mniej napięta, zmarszczki się niwelują, a my stajemy się zrelaksowane. Warto dodać, że Koreanki i Japonki stosują podobne masaże już od setek lat. Poza domowymi masażami regularnie uczęszczają też na znany już od ponad pięciuset lat tak zwany masaż Kobido, który nazywa się też niechirurgicznym liftingiem. Ów ciekawy masaż działa na najgłębsze warstwy skóry i uaktywnia nerwy twarzy i zdobywa właśnie wielką popularność również i w Europie.

Sama czynność demakijażu, tonizacji, czy nawilżania skóry nie obejmuje zaledwie użycia mleczka usuwającego makijaż, toniku, czy kremu. Wszystkiemu towarzyszy kilkuetapowe działanie obejmujące używanie różnorodnych świetnych składnikowo kosmetyków, a także samych roślin bądź ich wyciągów, czy olejków opisanych powyżej. Kilkustopniowy demakijaż mający za zadanie usunąć wszystkie zanieczyszczenie obejmuje poza żelem, peelingiem, tonikiem i nałożeniem maseczki oczyszczającej także specjalne roślinne olejki., Tak przygotowana skóra nareszcie może przyjąć odpowiednią dawkę nawilżenia. W ruch idzie emulsja nawilżająca, serum, a potem dopiero właściwy krem.

@sammcclendon
Tagi: , , , , , ,
by
Poprzedni wpis Następny wpis