Malinowy chruśniak. Smakowitości z malinami, które zadowolą nawet największych smakoszy

@gotujebolubi

Malinomaniaczki nie posiadają się z radości – sezon na maliny nareszcie trwa w najlepsze. Jeśli i my należymy do amatorek tych nieodmiennie uwodzących zmysł smaku, wzroku oraz powonienia owoców, czym prędzej zaopatrzymy się w sporą ich ilość i pędźmy do kuchni. Oto smakowitości z malinami w roli głównej, które z pewnością zadowolą wszystkich smakoszy.

Malinowo-kokosowe makaroniki

Jeśli mamy ochotę na słodkości z malinowym aromatem i jednocześnie marzy się nam deser nadzwyczaj wykwintny, pomyślmy o zrobieniu makaroników. Trudno o pyszniejsze i bardziej elegancko prezentujące się łakocie. W końcu macarons to duma i jeden z kulinarnych symboli Francji, a które to można uznać również za słodycze najczęściej uwieczniane na fotografiach licznych francuskich influencerek. Jak zabrać się za ich pieczenie, by uzyskać efekt znany z owych zdjęć? Przede wszystkim konieczny jest zakup formy do makaroników, na przykład tej silikonowej, szalenie wygodnej w użyciu. Jej zastosowanie pozwoli nam na uzyskanie idealnego kształtu ciasteczek.

Masa na makaroniki przygotowywana jest z białek jaj, cukru pudru, mielonych migdałów bez skórki lub mąki migdałowej oraz barwnika spożywczego, dzięki któremu uzyskamy piękny odcień ciasteczek. W tym przypadku strzałem w dziesiątkę będą odcienie różu. Białka w temperaturze pokojowej należy ubić na sztywno w mikserze. Gdy piana zacznie sztywnieć, stopniowo dodajemy do niej cukier i wybrany barwnik. Następnie bardzo delikatnym ruchem dodajemy do niej zmielone migdały i równie delikatnie mieszamy. Uzyskana masa powinna mieć konsystencję gęstej śmietany. Kolejnym krokiem jest przełożenie jej do rękawa cukierniczego i wyciśnięcie na formę. Konieczne jest pozostawienie masy do lekkiego przeschnięcia na około pół godziny. Ciasteczka pieczemy przez około osiem – dziesięć minut w temperaturze stu pięćdziesięciu stopni Celsjusza. Gdy przestygną, przekładamy je kremem malinowym, który robimy z serka mascarpone, usztywniającego fixu do śmietany, wiórek kokosowych i zmiksowanych malin. Palce lizać!

@halfbakedharvest

Crostini z malinami, serem brie i bazyliową oliwą 

Unikatowy smak malin doskonale pasuje nie tylko do deserów, ale i wytrawnych przekąsek. Świetnie wypadają one na przykład w rozmaitych sałatkach, czy wykwintnych kanapkach. Maliny jak ulał będą pasowały jako komponent crostini, na których wystąpią w towarzystwie sera brie bądź camemberta, bazyliową oliwą, a także roszponką. Serwowanie crostini, czyli apetycznych niewielkich grzanek, wywodzi się z kulinarnej tradycji Włoch. Nierzadko zdarza się, że są mylone z bruschettami, ale odróżnia je rozmiar oraz używane pieczywo – crostini są mniejsze i robione z lżejszego białego pieczywa. Nie ma crostini bez aromatycznej, jakościowej oliwy, więc po zrobieniu grzanek, skrapiamy je nią obficie. Nasze crostini z pewnością zyskają na nieprzeciętnym smaku, jeżeli oliwę zmieszamy z ugniecioną w moździerzu bazylią, a następnie dodamy do niej także odrobinę soku z cytryny, łyżkę stołową miodu oraz kilka kropel octu balsamicznego. Na chrupiących, polanych apetycznie zieloną oliwą crostini układamy kawałki wybranego sera i posypujemy malinami oraz roszponką. Przepyszne przekąski na lunch lub imprezę gotowe!

@halfbakedharvest

Amerykańskie naleśniki z malinami 

Maliny świetnie sprawdzą się w naleśnikach, zarówno w ich wersjach europejskich, jak i amerykańskiej. Oprócz tego, że będą fantastycznie smakować w połączeniu z ciastem naleśnikowym, to możemy również liczyć na to, że staną się wspaniałą ozdobą deseru. Puszyste, niewielkie pankejki, jak spolszcza się ich amerykańską nazwę pancakes z pewnością doskonale wypadną podawane z hojną porcją malin oraz sosem karmelowym. Smak będzie jeszcze lepszy, jeśli pokusimy się o własnoręczne przygotowanie karmelowej polewy. Jego zrobienie jest bardzo proste i wymaga zastosowania zaledwie kilku składników, którymi są cukier (100 g), 30% bądź 36% śmietanka kremówka (100 ml) oraz masło (50 g). Cukier wsypujemy do rondelka i czekamy aż się rozpuści. Gdy stanie się płynny, zmniejszamy ogień do minimum i dodajemy do niego masło, a po wymieszaniu energicznym ruchem dolewamy śmietankę. Jeśli masa zacznie gęstnieć, od razu ściągamy rondel z ognia. Każdą porcję naleśników układamy piętrowo na talerzu, przekładając je sosem karmelowym, a na górze układamy garść malin. Smakowo, jak i wizualnie dobrze zgrają się w tym przypadku z ziarnami granatu i truskawkami.

@biancazapatka

Malinowy eton mess

Eton mess to deserowa duma Wielkiej Brytanii. Ów legendarny deser, który całemu światu przedstawiła guru kulinariów, Nigella Lawson, kosztuje się w tej części świata od długich dekad. Pierwsza drukowana wzmianka na jego temat pojawia się już pod koniec XIX stulecia. Nazwa wywodzi się z języka a angielskiego. Można przetłumaczyć ją po prostu jako bałagan z Eton. Odnosi się ona do słynnego Eton College, gdzie tradycją swego czasu stało się serwowanie deseru podczas zawodów krykietowych. Przejdźmy jednak do sedna sprawy, a więc tego, czego możemy się spodziewać, gdy najdzie nas ochota, aby uraczyć się tym pysznym nieporządkiem.

Na deserowy miszmasz składają się trzy składniki – owoce, beza oraz bita śmietana. Razem tworzą smakową kompilację niemalże nie do pobicia, zwłaszcza jeśli dobierzemy do deseru najsoczystsze, najsłodsze maliny, idealnie chrupiącą, nieprzesłodzoną bezę oraz puszystą bitą śmietanę. Z tym wyśmienitym trio wiąże się też nadzwyczaj apetyczny wygląd deseru. Otóż składniki układamy warstwowo w przezroczystych miseczkach lub pucharkach z miłym dla oka artystycznym nieładem. Bezę uprzednio koniecznie należy pokruszyć. Maliny to w przypadku eton mess wybór idealny (możemy połączyć je też z truskawkami, czy figami). Wręcz idealnie komponują się z chrupiącymi kawałkami bezy i aksamitną, rozpływającą się w ustach bitą śmietaną.

@gotujebolubi
Tagi: , , , , , , , ,
by
Poprzedni wpis Następny wpis