Książka

warte przeczytania i zatrzymania się na chwilkę

Nie lubisz reklam? Chcesz pomóc BiblioNETce?
Zostañ naszym opiekunem!

Dobrze, ze żyjemy w czasach, w których z pewnym sceptycyzmem przyjmowane są "pewniki" i opinie twórców z przeszłości, tej dawnej i tej nie tak odległej.

Do bardzo nielubianych postaci zaliczano niewątpliwie jednego z pierwszych cesarzy starożytnego Rzymu – Kaligulę. Na jego temat napisano setki różnych, najczęściej negatywnych historyjek, uznawano go za jednego z najgorszych, najniebezpieczniejszych, najbardziej obłąkanych i zwariowanych cesarzy rzymskich.

Czy był takim w rzeczywistości? Najprościej byłoby powiedzieć – tak. Przecież prawie wszyscy starożytni pisarze mieli o nim jak najgorsze zdanie.

Pogląd ten próbuje obalić Roland Auguet w swojej książce o Kaliguli. Na początek udostępnia nam większość informacji, jakie ukazały się na jego temat na przełomie wieków. Są to najczęściej negatywne wzmianki. Sformułowania typu "szaleniec", "tyran", "niebezpieczny psychopata", że wspomnę o tych najpopularniejszych, miały czytelnika nastawić jak najbardziej negatywnie do naszego bohatera.

Osądy innych nie przekonują Augueta, są dla niego zbyt jednostronne. Stopniowo doprowadza go to do rozważań, że to, co napisano o Kaliguli, wcale nie musi być prawdą. Jakieś przyczyny powodowały taką nienawiść, że, nie bacząc na fakty, utożsamiano Kaligulę z tym, co wzbudzać miało grozę i strach.

Początek jego rządów nie zapowiadał wcale tragicznego końca, jaki miał spotkać tego młodego człowieka. Tolerancyjny w każdym punkcie, wspaniałomyślny, wydawał się wymarzonym władcą. Ta nagła odmiana, po pół roku władzy, wstrząsnęła całym rzymskim światem. Czy rzeczywiście?

Kaligula działał z zimnym wyrachowaniem. Nie zapomniał nigdy Senatowi zniewag, wrogości i cierpień, przysporzonych jego rodzinie. Władza, którą posiadał, była znakomitym narzędziem do rozprawy z Senatem. Doskonale grał rolę szaleńca, który terroryzował swoich wrogów, napawając ich ciągłą obawą i strachem. Tym samym wzrastała nienawiść jego przeciwników. Zniesławiano go na wszelkie możliwe sposoby, szczególnie pisząc na jego temat. Ciągłe spiski, zwłaszcza bardzo niebezpieczny - Getulika, przemilczany dziwnym sposobem przez starożytnych, były hasłem do rozprawy z jego wrogami.

Inne znane postępki Kaliguli, tak krytycznie przedstawiane przez starożytnych i podchwytywane przez późniejszych kronikarzy, Roland Auguet zręcznie wyjaśnia i logicznie interpretuje, co sprawia, że ten negatywny obraz przekształca się w wizerunek całkiem rozsądnego i inteligentnego cesarza, że wspomnę tylko jego przywiązanie do rodziny, wprowadzenie dyscypliny i podniesienie morale w legionach, solidną politykę zewnętrzną i wewnętrzną Imperium.

Czytając książkę o Kaliguli ma się wrażenie, że autor w jakimś stopniu lubi tego młodego cesarza rzymskiego i próbuje go wyciągnąć z otchłani negatywnych osądów. Robi to w sposób prosty, ale też przekonujący, tak że moja opinia o Kaliguli uległa zmianie, a sposób argumentacji Augueta stawia go przed innymi twórcami piszącymi o życiu i osobie tego cesarza.

Kaligula miał na pewno swoje wady i zdziwaczenia (np. wybranie konia konsulem). Był w wielu sytuacjach wyzywający, igrał z tradycjami rzymskimi, ale postępował zawsze jak trzeźwy polityk, dbający o dobro Rzymu.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation