Książka

czytane nocą...

Krystyna, Jacek, Karol i opowieść o niezadanym pytaniu i nieudzielonej odpowiedzi, która być może nie istnieje lub jest tak oczywista, że nie musi paść.

Kobiety go pragną, mężczyźni z nim piją, ojciec go kocha, matka nie ogarnia; a on?
Idealny kochanek. Beznadziejny mąż. Niespełniony ojciec. Porzucony syn. Niezawodny przyjaciel. Prawdziwy profesjonalista. Po prostu ktoś.

Wysoki po ojcu i wyprostowany jak struna. Potrafił patrzeć bez skrępowania w oczy i – w odpowiedniej chwili – poprawiać włosy filmowym gestem. Przypalając papierosa, trzymał w dłoniach całe pudełko zapałek (nigdy nie korzystał z zapalniczki) i pochylał głowę w kierunku ognia z niewiarygodną uwagą. Wydmuchiwał dym w górę, wystawiając do niego twarz jak do słońca. Robił dobre zdjęcia, miał hipnotyzujący głos, znał się trochę na muzyce poważnej i jedną rzecz miał wytrenowaną do bólu: wiedział, kiedy przestać.

Dwa plus jeden. Jeden plus jeden plus jeden. Trójkąt, ale nie z wyboru. Przynajmniej nie z wyboru wszystkich uczestników. Karty rozdaje Krystyna. Niepokorna. Inteligentna. Jakaś. Do gry wciąga Jacka. Jacek nie jest tylko pionkiem. Broni swojej samotności, choć w kuchni łączy przy stole trzy odrębne światy. Jest jeszcze Karol, który – choć wysoki – ogląda rzeczywistość z dołu. Z piwnicy, w której konstruuje nietypowe aparaty fotograficzne w wersji mini. Nie zadaje pytań. Nawet wtedy, kiedy to życie wyciąga kartę za Krystynę. Karta ma czerwone serce. Dziecka. Czyjego?
„Ta druga słodka i ostra“ wciąga jak kilka poziomów tego, co dzieje się w małym, zakurzonym domku. W powietrzu czuć rozedrganą membranę. Coś tyka. Wybuchnie?
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation