Design

Śpiący satyr

Faun Barberini
rzeźba hellenistyczna
Śpiący Satyr – starożytny grecki posąg marmurowy przedstawiający pijanego, uśpionego satyra.

Stanowi anonimowe dzieło mistrza ateńskiego lub pergamońskiego z ok. 220–200 p.n.e. Posąg ma wysokość 2,13 m i stanowi doskonale realistyczne studium snu.

Odkryty został w XVII wieku koło Zamku Świętego Anioła w Rzymie. Fragmenty kończyn uzupełnione zostały przez Berniniego. Do końca XVIII wieku był własnością rodu Barberinich i ozdobą Palazzo Barberini w Rzymie. W 1813 rzeźba została zakupiona przez Ludwika I Bawarskiego, od 1820 znajduje się w Gliptotece monachijskiej.

Komentarze

Absyntia 11 lat temu
Śpiący Satyr
Zachwyca mnie kunszt twórcy. Jak wielki talent trzeba mieć by nadać marmurowi takie kształty? Muskulatura, włosy... Ba, senny grymas na twarzy... Jak wielkim artystą być trzeba, by ożywić marmur? Tak, ożywić... Mimo ubytków i braku polichromii (o matko moja rzeźby wtedy malowano) wygląda jak żywy... Patrząc na niego w pewnym momencie aż spodziewałam się ujrzeć jak oddycha...
Żeby tak uchwycić piękno męskiego ciała poza niebywałymi umiejętnościami trzeba też to piękno przede wszystkim ujrzeć... Ten kto dostrzegł w mężczyźnie to, co przedstawia sobą "Śpiący satyr" musiał być zakochany... To by oddać z taką precyzją najmniejsze detale ciała i twarzy musiało być poprzedzone szczegółowym, długotrwałym studium... To jedynie moje przemyślenia na ten temat, ale czyż nie da się tego zauważyć? Nie kryję tego, że ta rzeźba mnie szczerze zachwyca... Jest jakby bardziej intymna niż inne rzeźby greckie, które oglądałam... Inne przedstawienia mężczyzn, mimo że nagich, nie sprawiały takiego wrażenia, może choćby z powodu ich dumnej postawy, jakby "swobodnego kroku". Sądzę, że o owej intymności tego przedstawienia stanowi właśnie podjęty temat snu. Mężczyzna kiedy śpi, mimo swej siły staje się przecież bezbronny... Właśnie w tym kontekście nagość tego satyra jest inna. Poza tym, on śpi... Nie wie, że ktoś go widzi (a oglądają go tłumy w muzeum :P). Więc oglądający może czuć się nawet jak podglądacz naruszający nieumyślnie (lub umyślnie) intymność tego mężczyzny...
Ta rzeźba zachwyca pod każdym kontem, bez względu na to, czy podejdzie się do niej pod kontem techniki i kunsztu wykonania, czy (jak ja) osobistego wrażenia.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation