Kuchnia

I jak tu nie pic...

"Nalewka z młodych pędów sosny"
Składniki:

4 litry młodych pędów sosny
1 l wódki
0,5 litra spirytusu 95%
1 kg cukru

Dodatkowo:

4 słoiki litrowe
butelki o łącznej pojemności około 1,8 l
cierpliwość ;)
1 m gazy
drobne sitko
lejek


Przygotowanie:

Czubki sosny ugniatamy w słoikach, mocno dociskając. Zalewamy mieszanką spirytusu oraz wódki. Przygotowane do maceracji pędy pozostawiamy w słoikach na 14 dni, codziennie potrząsamy słoikiem, a najlepiej dwa razy dziennie - rano i wieczorem.

Po upływie dwóch tygodni przelewamy czubki przez duże sito i odcedzamy alkohol, który z powrotem przelewamy do słoików.

Pędy wsypujemy do dużej szklanej miski, zasypujemy warstwowo cukrem i pozostawiamy w bardzo ciepłym i nasłonecznionym miejscu na dwa dni, by puściły soki. Ja trzymałam je na balkonie, pogoda akurat dopisała, więc syropu wyszła pokaźna ilość. ;)

Następnie odciskamy czubki z nadmiaru syropu, najlepiej zrobić to garścią, by nie stracić ani kropelki.

Do miski w której robił się syrop - wlewamy alkohol i dokładnie łączymy ze słodką, pachnącą lasem cieczą.

Następnie należy przygotować wyparzone i czyste butelki.

Do główki butelki przykładamy lejek, do którego wkładamy drobniutkie sitko, dodatkowo wyłożone gazą. Przelewamy alkohol do butelek, zakręcamy i przechowujemy w ciemnym i suchym miejscu.

Mówią, że najlepsza jest po upływie kilku miesięcy - cóż więc nam pozostaje jak nie czekać? ;)
Oczywiście i tak nie pożałowaliśmy sobie po kieliszeczku nektaru leśnych Bogów. ;)
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation