Monografia Stevena Kleina Steven Klein (z Phaidon, z esejem Marka Holborna) to właśnie to, co chciałbyś otrzymać w tym roku jako prezent świąteczny. Jeszcze lepiej, jeśli jest utalentowany, gdy jesteś w jakimś dziwnym, zawsze nieco dziwnym i groźnym podmiejskim domu w Anytown w USA, gdzie Egg nog zaczyna się zwijać, a blichtr zostaje pozbawiony blasku. Przeglądając tę fascynującą i prowokującą książkę, która w dużej mierze opiera się na portretach Kleina i bardziej konceptualnych obrazach niż na historiach mody, jest oczywiste, że może z łatwością dać Davidowi Lynchowi szansę na swoje pieniądze w pięknych, ale niepokojących stawkach. Pojawia się Linda Evangelista, olśniewająca lateksem; są spinacze prosto z ciała obrazowego wyginające się w słońcu—i cieniach; i Madonna wykrzywiająca się w sposób, jaki naprawdę widzisz tylko w najbardziej trzewnych obrazach Francisa Bacona. Jednak to, co sprawia, że obrazy Kleina są tak fascynujące, to fakt, że nawet jeśli odnoszą się do jakiejś mitycznej idei Ameryki w latach 50.lub 60., zawsze inteligentnie je konstruuje, aby cię szarpnąć (a następnie zatrzymać) w dzisiejszych czasach. Zobacz kolorowanki na
https://pokolorujto.pl/
Klein przez lata współpracował z wieloma redaktorami Vogue, w tym Grace Coddington, Camilla Nickerson, i Tonne Goodman, który współtworzył jedną z moich absolutnie ulubionych sesji Kleina, modelki Karen Elson w dystopijnej przyszłości. (A ty myślałeś, że już tam jesteśmy z Twitterem.) Inna redaktorka Vogue, Phyllis Posnick, była również wieloletnią współpracowniczką Kleina, a między nimi jest autorką wielu najbardziej fantastycznych obrazów tej książki: weźmy pod uwagę Ginewrę Van Seenus z ogromnymi ustami, podczas gdy pneumatyczna Pielęgniarka Richarda Prince-IANA raczej przerażająco unosi się w tle, lub Karlie Kloss w cekinowym Vegas drag, wściekle klikając pilota telewizora, podczas gdy bateria kuchenna za nią zalewa kuchnię skąpaną w błękitnym świetle. (Przechodząc przez Stevena Kleina, zdajesz sobie sprawę, co czyni go po części tak wyjątkowym fotografem, to to, że jego oświetlenie jest zawsze poza nim.)