Tegoroczna wiosenno-letnia kolekcja Chanel wprawiła świat mody w nie lada zachwyt. Czołowi krytycy jednogłośnie stwierdzili, że wyznaczyła jedne z najbardziej elektryzujących trendów. Stylizacje kultowej francuskiej marki oczarowały ich romantyzmem i subtelną zmysłowością. Można było odnaleźć w nich także pierwiastek klasyki, z której słynie. Koniecznie się nimi zainspirujmy. Oto akcenty, które warto przemycić do swojej garderoby.
Wiosenny blask
Najnowszy pokaz Chanel odbył się w niezwykłej przestrzeni, mianowicie w budynku Grand Palais. Wielu paryżan twierdzi, że to jeden z najpiękniejszych gmachów w Mieście Świateł. Wybudowano go w 1900 roku z okazji wystawy światowej. Imponująca hala wyróżnia się wielkimi przeszkleniami. Jak ulał pasowała na miejsce, w którym można uczcić 110. rocznicę powstania pierwszej linii haute couture marki. Warto wspomnieć, że pokaz miał wydźwięk symboliczny. Kolejna kolekcja będzie już dziełem nowego dyrektora artystycznego. Po Virgine Viard w Chanel objął stery Matthieu Blazy.

Co zaprezentowano w Grand Palais? Amatorki trendu określanego anglojęzycznym mianem shine chic już mogą zacząć zacierać ręce z radości. Otóż nie odkładamy na dna szaf genialnie chwytających spojrzenia stylizacji, w których pierwsze skrzypce grają błyszczące motywy. Ciekawe błyskotki nie są już w żadnym razie przeznaczone wyłącznie na czas grudniowych celebracji, czy karnawałowych imprez. Z brawurą wkroczyły także do wiosennej mody. Ich nowe oblicze jest z całą pewnością intrygujące i niebanalne.
Chanel i kilka innych wiodących domów mody, na przykład Armani, Erdem i Gucci, nie potrafiło się rozstać z cekinami i metalicznymi materiałami. Dołączyły do nich kolejne stylizacyjne triki bezpośrednio związane z optyką. To między innymi dodatki, które wyglądają jak zrobione z płynnego metalu.

Kwiaty na prowadzeniu
Kwiaty w wiosennej modzie to rzecz bardzo powszechna. Florystyczne motywy pojawiające się w kolekcjach większości projektantów nie są zatem dla nas czymś zaskakującym. Chanel pokazuje, że może być zupełnie inaczej. Roślinne akcenty już dawno nie prezentowały się tak ekscytująco, jak u francuskiego giganta. Czym dokładnie się wyróżniają?
Przede wszystkim nie posiadają naturalistycznego charakteru jak u pozostałych domów mody. Florystyczne motywy proponowane przez Chanel są niejednoznaczne, eteryczne i niewątpliwie baśniowe. Sukienki, tuniki i spódnice olśniewają kwiatowymi naszyciami. Mają w sobie delikatność i wyrafinowanie. Skrzą się subtelnym blaskiem, zupełnie jak szaty wróżek i nimf występujących w fantastycznych opowieściach. To nie wszystko. Oprócz tego kwiaty występują też w znacznie bardziej rozbuchanej formie 3D. Wspaniale rozkwitłe pąki do złudzenia przypominają okazałe rękawy.
Jeśli chodzi o kolorystykę, to u Chanel zamiast zielonej soczystości mamy biały, kremowy, porcelanowy i maślany. W mocnym rozbieleniu pojawia się również sporo romantycznego tonu błękitnego, morelowego i pudrowo różowego. Mocniejsze barwne uderzenia zostały w wiosenno-letniej kolekcji rozegrane makową czerwienią i malinowym różem.
