Kuchnia

kuchnia

Placuszki cukiniowo-botwinkowe

Składniki (na 2-3 porcje, w zależności od poziomu głodu :)

Z 2 duże pęczki botwinki (liście i łodyżki, 450-500 g)
3 cukinie (ok. 1 kg)
1 duże jajko
olej do smażenia
M 1 cebula
pieprz do smaku
W 3 łyżki mąki ciecierzycowej (ok. 50-60 g)
sól
D posiekana natka pietruszki (pół pęczka)
kilka kropel soku z cytryny
O duża szczypta mielonej kozieradki, ewentualnie kurkumy
Cukinię obrać* i zetrzeć na tarce o grubych oczkach (ścieram razem z pestkami). Dodać odrobinę pieprzu, dla zachowania przemian, oraz soli, dzięki czemu cukinia szybciej puści wodę. Odstawić. Później cukinię bardzo dokładnie odcisnąć. Musi z niej wylecieć jak najwięcej wody, w innym wypadku placuszki mogą się rozlecieć.

Na patelni rozgrzać oliwę, dodać drobno posiekaną cebulę (zeszklić), a następnie łodyżki botwiny, a po kilku minutach także liście. Wstępne podsmażanie botwiny i cebuli można pominąć, jeśli wolicie bardziej chrupiące kawałki w placuszkach.

W dużej misce umieścić odciśniętą cukinię, dodać botwinkę, jajko, cebulę, pieprz, sól i mąkę, sok z cytryny i natkę oraz kozieradkę. Wszystko dokładnie wymieszać. Jeśli masa będzie zbyt rzadka, można ją jeszcze raz odcisnąć lub dodać więcej mąki bądź jaj, ale uważajcie, żeby nie przesadzić :) Moje udają się wyśmienicie na podanych proporcjach.

Smażyć na rozgrzanym oleju do zrumienienia z obu stron. Po zdjęciu z patelni ułożyć na papierowym ręczniku, by pozbyć się nadmiaru oleju. Pyszne i delikatne na ciepło, równie dobre następnego dnia, gdy są nieco bardziej zwarte. Można jeść same albo z dowolnym sosem, surówką czy innymi dodatkami.

* Jeśli jest ładna, młoda i ze sprawdzonego źródła, niepryskana, wystarczy ją wyszorować i można jeść ze skórką.
Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation