W Paryżu już od długich dekad kreują się jedne z najbardziej intrygujących trendów. Są fenomenalną mieszanką klasycznego szyku wraz ze zmysłową nonszalancją. Nie sposób przejść obok niech obojętnie. Podpatrujemy, które z nich obecnie wiodą prym na klimatycznych ulicach Miasta Świateł.
Oda do burgundu
Paryżanki oszalały ostatnimi czasy na punkcie jednego koloru. Nawet zagorzałe amatorki czerni, bieli oraz szarości postanowiły zrobić dla niego miejsce w swoich ponadczasowych kapsułowych garderobach. Mowa o burgundzie. To z całą pewnością jeden z najgorętszych odcieni tegorocznego jesienno-zimowego sezonu. Co ciekawe, określenie „burgundowy” weszło do użytku w XVIII wieku. W tym stuleciu burgund stał się jednym z ulubionych kolorów francuskiej arystokracji.
Na dobrą sprawę nietrudno dziwić się wielkiemu szałowi, który na niego zapanował. To bowiem odcień, który śmiało można określić mianem idealnego. Barwa wina Merlot pasuje do każdego typu urody. Dodaje stylizacjom nie lada szyku. Ma w sobie coś niesamowicie zmysłowego i tajemniczego. Jest wyrazista, szlachetna, a do tego pełna niespotykanej głębi. Jest intensywniejsza od brązu i bardziej stonowana niż czerwień, co czyni ją perfekcyjnym kolorystycznym wyborem na wszystkie okazje.
Burgund cechuje również komfortowa uniwersalność. Francuzki lubią nosić go teraz od stóp do głów. Jeśli nie mają ochoty na supermodne burgundowe total looki, dobierają do strojów torebki, buty, szaliki i berety w tym kolorze. Obłędnego trendu zwanego Burgundy Core nie da się zignorować. Tak jak stylowe dziewczyny z Paryża zaopatrzymy się zatem w dodatki, płaszcze, spódnice, swetry oraz sukienki w tym jedynym w swoim rodzaju tonie.
Jeansy ponad wszystko
Paryżanki nie wyobrażają sobie życia bez jeansów. To według nich ubrania należące do grupy arcyważnych. Zawsze mają pod ręką kilka par denimowych spodni idealnie dopasowanych do różnych kreacji. Jeansy to dla nich od dawien dawna modowe must have’ y. Można dzięki nim błyskawicznie skomponować fenomenalną stylizację w pośpiechu bądź jeśli nie ma się na nią jakiegoś szczególnie intrygującego pomysłu. A jak paryskie it girls najbardziej lubią stylizować denimowe klasyki?
Do swojego ukochanego modelu, czyli ciemnoniebieskich jeansów z wysoką talią i lekko rozszerzającymi się nogawkami często zakładają kraciaste marynarki. Zarzucają je na pełne uroku sweterki w stylu retro. Trzymają się blisko linii ciała i nierzadko mają bufiaste rękawy. Ich kolejną cechą szczególną są nostalgiczne florystyczne hafty będące nawiązaniem do mody lat 60.
Inną górą, z którą je parują, są białe koszule. Stawiają na te oversizowe i długie, które budzą skojarzenia z męską garderobą. Dodają outfitowi nie lada nonszalancji. Chętnie narzucają na nie czarne garniturowe kamizelki. Jeśli to stój wieczorowy, noszą kamizelki jak topy i dodają do nich grube złote łańcuszki z okazałym geometrycznymi zawieszkami. Kolejnym ciekawym akcentem w podobnych strojach są biżuteryjne paski. I one posiadają łańcuszkowe sploty.