Kłujący domownik. Kaktusy w twoim domu

Choć zabrzmi to dość kuriozalnie, prawdą jest, że kaktusy można porównać do szpinaku i brukselki. Stosując pewne stwierdzenie popularne w komentowaniu smaku tychże warzyw, można rzec, że całą trójkę albo bezgranicznie się kocha lub po prostu nienawidzi. Nie ma w tym przypadku mowy o żadnych uczuciach pośrednich. Na szczęście osób, które za kaktusami przepadają i potrafią docenić ich niezwykłe walory wizualne, jest znacznie więcej aniżeli tych drugich.

Obok kaktusa, zwłaszcza większych gabarytów albo jakiegokolwiek w fazie kwitnienia ciężko przejść obojętnie. Jakże inaczej mogłoby być z przedziwnymi tworami natury tak obficie najeżonymi kolcami. Jeśli należymy do grona ludzi, którzy  zaczynają odczuwać coś na kształt fascynacji, gdy tylko dostrzegą w swoim polu widzenia jakiś ciekawy okaz kaktusa, w dekoracji swojego domu, czy stanowiska pracy, będziemy mogli mieć niemałe pole do popisu. Rodzina kaktusowatych jest bowiem naprawdę liczna.

Zostawiając na boku intrygującą urodę tych egzotycznych sukulentów, jak i mnogość ich rodzajów, można także stwierdzić, że są roślinami idealnymi dla określonych typów osobowości i prowadzący charakterystyczny tryb życia. Należą do nich wszyscy ubóstwiający podróże, a więc i często opuszczający domowe pielesze, wiecznie zabiegani, pracoholicy oraz marzyciele nieustannie myślący o niebieskich migdałach i czasem zapominający o pragmatycznych obowiązkach z domowego pola. Otóż kaktusy pozostawione same sobie na dwa, czy nawet trzy tygodnie nie ucierpią na urodzie, gdy nie znajdzie się życzliwy, kto mógłby je podlewać zamiast gospodarza. Pomimo mylącej nazwy, ci kłujący domownicy należą do tych naprawdę niekłopotliwych.

Uwaga na kolce!

Wszyscy zagorzali fani kaktusów powinni wiedzieć, że istnieje ich aż 220 rodzajów, natomiast w ich ramach rozróżnia się jeszcze nawet i do 2000 gatunków. Nie wszystkie naturalnie są dostępne w sprzedaży, ponieważ wiele z nich zostało wpisanych na listę gatunków zagrożonych, a więc i objętych należytą ochroną. Tak czy inaczej, w kaktusowym obiegu zdecydowanie można pokusić się o komentarz o ich szerokim wyborze. Do najbardziej popularnych należą na przykład opuncje drobnokolczaste posiadające płaskie łodygi o członowatych elementach, koryfanty o obłym pokroju, czy rebucje posiadające niewielkie rozmiary, ale kuszące kulistymi formami, pięknymi kwiatami i bardzo ciekawie ukształtowanymi kolcami.

 

Kaktus prawdę ci powie

Kaktusy skłaniają do dyskusji i nie chodzi tu tylko o wychwalanie, czy negowanie ich aparycji. To polemiki nie byle jakie, bo kwestia kaktusów niekiedy krzyżuje się w nich nawet i z pewną dalekowschodnią filozofią. Mowa tu natomiast o feng-shui. Zgodnie z zasadami tej starożytnej praktyki planowania przestrzennego, a która miała na celu osiągnięcie stanu pełnej harmonii, podobno nie do końca.

Znawcy feng-shui są zdania, że kaktusy lepiej niż w domowym zaciszu sprawdzą się w naszym środowisku pracy. Wszystko przez ich delikatnie rzecz ujmując zbyt dominujący, wręcz agresywny wygląd. Tu następują związki z psychologią. Okazuje się, że słabość do kaktusów może mieć drugie dno prócz wizualnego, mianowicie ten, kto ubóstwia się nimi otaczać, nierzadko jest osobą o władczych skłonnościach, zdecydowanie pewną siebie i bardzo asertywną. Kaktusy znajdujące się w otoczeniu, zdają się te cechy nawet pogłębiać. W niektórych przypadkach mogą doprowadzić do tego, że staną się nawet karykaturalne. To zaś oznacza, że dzielącym przestrzeń z lubującym się w tych roślinach i posiadającym takie cechy, czasem ciężko wspomnianą harmonię osiągnąć. Gdy jednak dajmy na to, kaktus znajdzie się w czyimś gabinecie, łatwiej będzie jego właścicielowi utwierdzać się  w przekonaniu o własnej sile, a co za tym idzie sprawniej przewodzić grupą i podejmować wyzwania zawodowe. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, więc sytuację do właściwej oceny pozostawić trzeba jedynie faktycznym amatorom kaktusów.

Jeśli nie potrafimy żyć bez tych roślin i bez względu na wszystko twierdzimy, że fantastycznie nadają charakteru naszym wnętrzom, które nie tracą przy tym ani krztyny harmonii, potraktujmy te opinie jako ciekawostki. Prawdziwemu fanowi kaktusów nie staną przecież na drodze powiększania swej kolekcji podobne kontrowersyjne wieści.

 

Kaktusy – pierwsza pomoc i kojący, zimowy sen

Chociaż te wspaniałe kłujaki nie potrzebują tyle uwagi, co inne rośliny, warto wiedzieć, w jaki sposób podchodzić do ich pielęgnacji, tak by mogły, jak najdłużej cieszyć nasze oczy. Kaktusy są roślinami przystosowanymi do przetrwania w naprawdę surowych warunkach. To prawdziwi mocarze, jako że nie straszne im wcale półpustynne przestrzenie, o których zdają się zapominać ulewy, ale nader chętnie nawiedzają silne wiatry. Ze względu na niedobór wody, gromadzą ją w swych łodygach. Kolce natomiast dopomagają im w odstraszaniu spragnionych zwierząt, dla których majaczące z daleka rośliny, zdają się obietnicą źródła wody.

Kaktusy w naszych domach znajdują się w znacznie bardziej komfortowej sytuacji, jeśli chodzi o nawodnienie. Jeśli zapominamy, w jaki sposób o nie dbać, zobrazujmy sobie na moment ich bytowanie w naturze. Przez długi czas nie zrasza ich nawet kropelka wody, ale jeśli już do tego dojdzie, to najczęściej faktycznie jest to deszcz z prawdziwego zdarzenia. Podobnie postępujmy w domu. Podlewajmy nasze kaktusy, gdy ziemia przyschnie, jednakże nie będzie tu jeszcze mowy o jej całkowitym wysuszeniu. Jeśli zaś zabieramy się za podlewanie, lejmy do donic wodę bardzo obficie.

 

Jeśli chodzi o pierwszą pomoc w kryzysowych, kaktusowych sytuacjach, to gdy na jakiś czas na śmierć zapomnimy o dbaniu o nasze rośliny, nie stawajmy się przez wyrzuty sumienia zbyt gorliwi. Nie nadrabiajmy zaległych podlewań, bo przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Zagłębiając się w prawdziwą naturę kaktusa, trzeba mieć na uwadze, że lepiej poradzi sobie z przesuszeniem aniżeli z zawilgoceniem.

Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z kaktusami, nie zrażajmy się gdy, nie kwitną i zdają się nawet marnieć. Oznacza to, że najwyraźniej nasza roślina przeszła w tak zwany stan spoczynku, trwający przez całą jesień i zimę. To zaś efekt, jaki jest osiągany przez klimat, w którym żyjemy. Nie chodzi tu jednak o temperaturę, ale przede wszystkim o tak pożądany dla kaktusów brak światła. Co ciekawe, kaktusów w fazie spoczynku nie należy podlewać. Pozwólmy im wpaść w kojący, zimowy letarg.

 

Tagi: , , ,
by
Poprzedni wpis Następny wpis