Dbanie o urodę dla wielu z nas jest wielką przyjemnością. Codzienne rytuały pielęgnacyjne sprawiają, że czujemy się lepiej we własnej skórze, stanowią miły akcent w trakcie ciężkiego dnia. Pozwalają też dogłębnie się zrelaksować i odzyskać energię. W czasie tych zabiegów często skupiamy się na włosach. Nic dziwnego – na co dzień zwykle męczymy je stylizacją, traktujemy gorącym powietrzem, farbujemy. Wszystko to sprawia, że tracą blask, zdrowie i sprężystość. Zależy nam więc na tym, by maksymalnie je wzmocnić i sprawić, że odzyskają piękny wygląd. Ostatnio ogromną popularnością cieszą się zabiegi olejowania i laminowania. Na czym polegają i jak je przeprowadzić samodzielnie? Sprawdzamy.
Rodzaje włosów – nisko-, średnio- i wysokoporowate
Olejowanie włosów to jeden z tych zabiegów, które przeprowadzamy bardzo chętnie. Nie tylko jest przyjemne, pozwala głęboko się zrelaksować, ale też dogłębnie odżywia i nawilża włosy. Olejowanie polega na nakładaniu na włosy, a jakże, olejów. Warto jednak wspomnieć, że nie o byle jaki olej tu chodzi. Jego typ należy dopasować do rodzaju włosów. Włosy dzielą się na trzy główne kategorie: nisko-, średnio- i wysokoporowate. Czym się charakteryzują?
Włosy niskoporowate to te najzdrowsze. Ich stan widać gołym okiem – są gładkie, sprężyste i lśniące. Nie puszą się pod wpływem wilgoci, nie elektryzują, są śliskie w dotyku. W ciągu dnia nie plączą się, a stylizowanie najczęściej polega na przeczesaniu ich szczotką. Nie wymagają prostowania, a kręcone lokówką fale szybko się na nich prostują. Ideał? Niekoniecznie. Ten typ włosa bardzo łatwo obciążyć. Za dużo odżywki, zbyt ciężki szampon, źle dobrany olejek i problem gotowy. Włosy są wtedy za ciężkie, wyglądają na przetłuszczone, robią się zbite i nieświeże. Posiadaczki takich włosów często skarżą się na konieczność codziennego mycia. Tymczasem wystarczy zmiana kosmetyków i nawyków, by pozbyć się problemu.
Włosy średnioporowate występują chyba najczęściej. Plasują się pomiędzy tymi lśniącymi i ciężkimi, a przesuszonymi i puszącymi się. Są zwykle podatne na stylizację, loki i fale utrzymują się na nich dość długo, ale codziennym układaniem pod wpływem wysokiej temperatury łatwo pogorszyć ich kondycję. Wystarczy seria błędów pielęgnacyjnych, by stały się suche i zniszczone. Trzeba solidnie o nie zadbać, by zapewnić im wzmocnienie i dogłębne odżywienie.
Najtrudniejszym typem włosa jest ten wysokoporowaty. To włosy mocno zniszczone, puszące się, rozdwojone, osłabione. Najczęściej ich stan jest wynikiem nieodpowiedniej pielęgnacji, częstego rozjaśniania, stylizowania na gorąco. Włosy takie dosłownie krzyczą, prosząc o pomoc. Wymagają głębokiego nawilżenia i skrupulatnej pielęgnacji, by miały szansę odzyskać zdrowie i utracony blask.
I tu do akcji wkraczają oleje. Ich niezwykłe formuły sprawiają, że sprawdzają się w pielęgnacji wszystkich typów włosów. Kluczem do sukcesu jest dobranie odpowiedniego preparatu. Na które olejki stawiać?
Włosy niskoporowate:
- Olej kokosowy
- Olej słonecznikowy
- Olej babassu
- Olej lniany
- Olej rycynowy
Włosy średnioporowate:
- Olej z orzechów laskowych
- Olej makadamia
- Olej ze słodkich migdałów
- Olej awokado
- Oliwa z oliwek
Włosy wysokoporowate:
- Olej lniany
- Olej z nasion chia
- Olej sojowy
- Olej z krokosza barwierskiego
- Olej z ogórecznika
Kiedy wybierzemy już odpowiedni olej, pozostanie nam samo wykonanie zabiegu. A to całkiem proste. Przed nałożeniem preparatu dokładnie rozczesujemy włosy i spryskujemy je hydrolatem lub roztworem wody z cukrem. Dopiero na tak przygotowaną powierzchnię aplikujemy olej. Zawsze robimy to od góry do dołu, tak, by przy okazji domykać łuski włosa. Dokładnie olejujemy całe włosy, nie pomijając żadnego pasma. Po wszystkim owijamy głowę ręcznikiem. Możemy też nagrzewać ten kokon ciepłym powietrzem z suszarki. Im wyższa temperatura, tym lepiej wchłania się olejek wraz ze wszystkimi substancjami odżywczymi. Olej możemy trzymać na włosach całą noc. Ale wystarczy kilka godzin, by zobaczyć pierwsze efekty.
Laminowanie włosów żelatyną – hit sezonu
Hitowym zabiegiem tego sezonu jest również laminowanie. Na czym polega? W skrócie – tak, jak laminujemy dokumenty, tak laminować możemy również włosy. Chodzi o nałożenie na nie cieniutkiej warstwy ochronnej, która wygładzi powierzchnię, doda jej blasku i będzie chronić przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Laminowanie dotąd przeprowadzali jedynie fryzjerzy. Wykonując zabiegi keratynowe, zapewniali naszym włosom odżywienie. Niestety, taka przyjemność jest dość kosztowna. W zależności od długości i gęstości włosów może kosztować od 200 do 800 zł. Ale jest dobra wiadomość. Sprytne włosomaniaczki wpadły na pomysł, jak przenieść ten prestiżowy zabieg do własnej łazienki. Domowe laminowanie polega na… nakładaniu na włosy żelatynowej mieszanki!
Żelatyna ma w swoim składzie substancje, które po rozpuszczeniu doskonale działają na nasze włosy. Dzięki regularnym zabiegom fryzura staje się błyszcząca, delikatna, miękka w dotyku i odżywiona. A sam zabieg jest bardzo prosty. Mieszankę możemy nakładać przed lub po myciu. W tym drugim przypadku maskę zmywamy później chłodną wodą. Róbmy to bardzo dokładnie, by pozbyć się wszystkich resztek żelatyny z włosów. A jak przeprowadzić taki zabieg?
- Przygotujmy mieszankę żelatynową. Dwie łyżki żelatyny rozpuśćmy w trzech łyżkach gorącej wody.
- Poczekajmy, aż całość ostygnie.
- Dodajmy łyżeczkę ulubionego olejku.
- Dodajmy łyżkę lub dwie ulubionej maski lub odżywki do włosów.
- Wymieszajmy całość dokładnie.
- Nakładajmy na włosy ruchem od góry do dołu.
- Odczekajmy około godziny i zmyjmy letnią wodą.
Taki zabieg sprawi, że nasza fryzura nabierze niezwykłego blasku. A efekt utrzyma się od kilku do kilkunastu myć! Laminowanie powtarzajmy regularnie, ale nie za często. Poczekajmy, aż widocznie pogorszy się kondycja naszych włosów i dopiero wtedy znów nałóżmy na nie żelatynę lub galaretkę. Zabiegi warto powtarzać średnio dwa razy w miesiącu. Taka regularność pozwoli nam zachować nieskazitelny efekt na bardzo długo!