Wielkimi krokami zbliża się wiosna – wyczekiwana i uwielbiana przez większość z nas. Co prawda zima w tym roku jest wyjątkowo obfita i zasypuje nas śniegiem, który w takich ilościach pamiętamy chyba tylko z dzieciństwa, ale wszystkie śnieżyce i zawieje kiedyś się kończą. Ten czas już niedługo! Znów zaczną kwitnąć kwiaty, drzewa się zazielenią, a słońce zacznie częściej przebijać się przez chmury. Dłuższy dzień i wyższe temperatury sprzyjają spacerom i spędzaniu czasu poza domem. Niestety, nie zawsze możemy z tych uroków korzystać tak, jak się nam marzy. Winne jest przesilenie wiosenne, które objawia się osłabieniem, przemęczeniem, sennością. Zamiast kwitnąć wraz z kwiatami, opadamy z sił i najchętniej przesypialibyśmy całe dnie. Skąd się bierze przesilenie i jak mu zaradzić, by móc w pełni korzystać z uroków wiosny?
Przesilenie wiosenne – jak się objawia?
Przesilenie wiosenne to przedziwny stan, który dotyka nas na przełomie zimy i wiosny – najczęściej w okolicach marca, gdy dzień staje się wyraźnie dłuższy, znika śnieg, a temperatury rosną. Z roku na roku przesilenie jest dla nas coraz bardziej bolesne. Wynika to ze zmian klimatycznych, które niemal całkowicie zlikwidowały w Polsce okres przedwiośnia, czyli łagodnego przejścia od jednej pory roku do drugiej. Zamiast czasu na przygotowanie się do nowych realiów, dostajemy cios w postaci wysokiej temperatury i mocnego nasłonecznienia. Zmęczony zimą organizm nie ma czasu ani okazji na to, by dostosować się do nowych warunków. A to sprzyja złemu samopoczuciu. Pojawiają się uciążliwe objawy:
- Przemęczenie
- Senność
- Infekcje
- Bóle głowy
- Bóle mięśni i stawów
- Problemy z koncentracją
- Bezsenność
Badania wskazują, że objawy przesilenia wiosennego najczęściej ustępują samoistnie. Organizm w końcu przestawia się na nowy tryb funkcjonowania, dostosowując do dłuższego dnia i większej ilości słońca. Niestety – nie zawsze tak się dzieje. Jeśli po kilkunastu dniach nasz stan się nie poprawia, warto udać się do lekarza, który przeprowadzi stosowne badania i zaleci odpowiednią dla naszego stanu terapię. Tym bardziej że objawy charakterystyczne dla przesilenia są bardzo podobne do tych związanych np. z chorobami tarczycy. Badajmy się, by poznać swój organizm i wspierać go każdego dnia.
Dobre jedzenie na wiosenne wzmocnienie
Choć sama zmiana pór roku jest winna pojawieniu się objawów przesilenia, to niektóre nasze nawyki mogą znacząco pogłębić nieprzyjemne dolegliwości. Żeby złagodzić swoje przedwiosenne cierpienia, warto zwrócić szczególną uwagę na tryb życia. Dobra dieta, aktywność fizyczna, odpoczynek, czas dla siebie i regenerujący sen – wszystko to będzie niezbędne do uporania się z problemami.
Zacznijmy od diety. Zimą często nasz jadłospis bardzo ubożeje. Nie jemy wystarczająco dużo warzyw i owoców, zajadamy się słodyczami na poprawę humoru, sięgamy po fast foody, a wieczór kończymy z butelką wina. Wszystko to sprawia, że organizmowi brakuje witamin i minerałów niezbędnych do zdrowia i dobrej kondycji. Dieta uboga w potrzebne nam składniki odżywcze może pogłębić złe samopoczucie wczesną wiosną. Dlatego warto zmienić ją na taką, która będzie nam pomagać w zachowaniu energii. Na naszych talerzach powinny się znaleźć:
- Warzywa i owoce – warzywa możemy jeść w nieograniczonych ilościach. To najzdrowszy produkt, którego nasz organizm nigdy nie ma dość. Sięgajmy po różne warzywa, nie ograniczajmy się wyłącznie do jednego typu. Wiosna to czas rozkwitu, kolorowych straganów i naturalnych pyszności – korzystajmy z nich.
- Rośliny strączkowe – rośliny te stanowią bogate źródło białka, mają niski indeks glikemiczny, zawierają dużo błonnika. Wszystko to sprawia, że doskonale sprawdzają się jako uzupełnienie niezbędnych dla zdrowia składników. Jedzmy je nie tylko wiosną, ale przez cały rok!
- Produkty pełnoziarniste – kolejne ważne źródło błonnika odpowiedzialnego za sprawne trawienie. Błonnik działa na nasze jelita jak miotełka, która pozwala pozbyć się resztek pokarmowych i zapobiega zaparciom.
- Woda – pijmy wodę, tego nigdy dość. Każdego dnia należy dostarczać sobie minimum dwa litry płynów, najlepiej właśnie pod postacią wody. Sprawdzą się też herbatki owocowe, ziołowe napary i niesłodzone soki owocowo-warzywne.
Ruszamy po endorfiny
Żeby poradzić sobie z trudami przesilenia wiosennego, powinniśmy też włączyć do swoich zajęć codzienną aktywność fizyczną. Nie trzeba od razu zapisywać się na siłownię. Pomysłów na aktywne spędzanie czasu jest cała masa. Dla osób, którym marzy się relaks połączony z wysiłkiem, idealne będą joga i pilates, a dla fanów mocnych wrażeń crossfit lub biegi długodystansowe. Możemy też zapisać się na basen, co wpłynie zbawiennie na nasz kręgosłup lub wyruszać na rodzinne wycieczki rowerowe po okolicznych lasach. Egzamin zdadzą też regularne spacery – 8 tysięcy kroków dziennie to optymalna dawka ruchu dla większości z nas.
Nie zapominajmy również o codziennych wyzwaniach, które z powodzeniem uzupełnią sportowe przygody – zabawa z dziećmi, prace w ogrodzie, sprzątanie, mycie okiem, wyprawa do sklepu. Szukajmy okazji do ruchu wszędzie, gdzie to tylko możliwe, a bez wątpienia poczujemy się lepiej. Ruch sprawia, że organizm się dotlenia, mięśnie wzmacniają, a my mamy zdecydowanie więcej energii i sił do działania, a nocą możemy się cieszyć odżywczym, głębokim snem.
Przesilenie wiosenne to trudny czas dla wielu osób. Nagle przyroda zmusza nas do wybudzenia się z zimowej stagnacji, oślepiając słońcem i atakując świeżą zielenią. Choć cieszymy się, że nareszcie rosną temperatury, to organizm potrzebuje czasu, by do tej nowej sytuacji przywyknąć. I ten czas to najlepsze, co możemy sobie oferować.
Pozwólmy sobie na chwilę gorszego samopoczucia. W razie potrzeby weźmy krótki urlop, by nareszcie się zrelaksować i wypocząć. Nie musimy przez cały rok funkcjonować na najwyższych obrotach. Może ten spadek energii jest wołaniem naszego ciała o chwilę spokoju? Niech początek wiosny będzie tym momentem, w którym nareszcie zaczniemy o siebie dbać – tak od zewnątrz, jak i od wewnątrz.