Inne
Myśli Pisane Czarną Klawiaturą
"Pożegnanie z Sercem."
Autor: Robert John
Był zagubionym samotnym człowiekiem z zapasem niekorzystnych doświadczeń relacji damsko - męskich dla niego samego. Poznał Ją przypadkowo jak ... mmm... jak przypadkowy nagły nagi letni deszcz . Nie wiedział czego Ona szuka ani sam w głębi nie wiedział co szukać pragnie ... nie zakładał też , że coś dostanie ... W sednie siebie pragnął wiele lecz skrywał tą wiedzę nie ukazując żadnej tego. Szczelnie zamknięty w sobie co się kłóciło z jego jakże piękną naturą gdy był młodszy o kilka lat ... Gdy potrafił powiedzieć to co czuł .. Powiedzieć " Kocham ..." , powiedzieć "Tęsknie..." , powiedzieć "Pragnę.." Pierwsze spotkanie , pierwsze spojrzenia niewinne przyjacielskie miłe leczy oczy spotykały się nieprzypadkowo często. Pierwsze przytulenie , pierwsze dziękuję za kawę ... Gdy się przytulili pierwszy raz to było dziwne ... bo niby jeszcze obcy ale jakże bliscy lecz to może dlatego , że spragnieni bliskości i nie-samotności ... Gdy spontanicznie dotknęli swoich dłoni a ich usta zbliżył się ku sobie ten pierwszy raz a zmysły rozpaliły w ciele ich własny żar ... gdy kochali się długo pierwszy raz nie zakładali , że coś więcej dla siebie znaczyć będą. Choć oddali się w pełni sobie ... Ona oddała się cała i On oddał jej to kim był naprawdę tam w środku przez noc... Gdy spała Ona , On nie mógł patrzył na Nią lecz Ona o tym nie wiedziała. Była piękną malutką Kobielą o szerokim uśmiechu tak szczerym i prawdziwym , że trafiał do Niego za każdym razem gdy się uśmiechała na samo dno jego duszy lecz On nie wiedział jeszcze tego! Uwielbiał powodować Jej Uśmiech był dla niego wartością Szczęścia zwłaszcza kiedy widział Jej wiewiórcze śliczne oczy które z każdym uśmiechem Jej ust uśmiechały się również. Spędzali ze sobą coraz więcej czasu. z każdą godzina wypełniając swoje życie sobą wzajemnie. Wspólne noce , wspólne śniadania i dużo więcej wspólnego niż oczekiwali na początku. On nie marzył o tym nawet a Ona dawała mu to czego mu było brak tyle czasu... Zasypiali razem nie raz i budzili się mówiąc sobie dzień dobry ... Dotykali się wzrokiem tak intymnie , namiętnie oraz zmysłowo. Idąc gdziekolwiek razem trzymali się za rękę. Czas płynął szybko jak rwący nurt rzeki który przekształca się w spadającą drastyczny wodospad . Ona poznawała go coraz bardziej i On ją choć Ona skryta była ale pokazywała dużo od siebie nie mówiąc aczkolwiek pokazując. On ideałem nie był z pewnością nie ... miał wiele wad! Jego życie czasami przypominało postrzępione fotografie ... nie do posklejania. Ona była i trwała przy nim gdy był sam ... z postrzępionym swoim życiem . Nie wiedząc kiedy była dla niego Ona jego Energią ... Chociaż zamknięty nadal w swojej zbroi Ona nie chciała na silę tam wpuścić swego blasku to i tak docierał owy blask w głębiny Jego. Nieświadomie wypełniała wypalone serce jego ! On nie umiał mówić o uczuciach a i Ona nie potrafiła. Oby dwoje ostrożni na słowa wypowiedziane ale i te słowa nie wypowiedziane wiszące w powietrzu ... były w ich głowach ... z pewnością w jego ... Niestety kiedy czas nadszedł niekorzystnych czarnych chmur a Oni zatracili swoją nić porozumienia z powodów ulotnych jakże prostych i małych budując miedzy sobą mur ... Oddalając się od Siebie nieuchronnie idąc już osobnymi ścieżkami On jak i Ona przestając poświęcać sobie czas ... uwagę traktowali się obco ... Nie wiedzieć czemu Ona i On rozdarli swój wspólny Świat ... Świat który razem budowali miesięcy klika rozpadał się z każdą minutą milczenia. Dwie charyzmy w jednym znaku zodiaku co przyciągało ich mocno teraz odpycha silnie. Złe myśli i domysły zaćmiły Jego samego i strach , strach przed cierpieniem. Nie chciał tego ! On wie , że Ona do niego coś czuła i wiedział dobrze iż w środku jego On coś czuł... Lecz złośliwe sami sobie plącząc od słowa do słowa tkwili w tym stanie ... On wiedział już , że Ona nie jest mu obojętna! Zależało mu istotnie lecz okazywać tego nie chciał a może nie mógł... Ona nie raz udowodniła jemu , że Jej zależy bardzo choć brakowało mu tego usłyszeć. Przepaść z każdym dniem większa stawała się Oni już Żyli jakby nie istnieli dla siebie ... Może nie przeznaczeni a może nie tego szukali ... a może coś wypalić się mogło .. chodź u niego z pewnością nie bo wiedział gdy patrzy na jej fotografie czuł bicie mocniejsze serca swego i puls silniejszy ... czuł też zazdrość nie mała widząc Ją gdy Ona widzieć jego nie mogła ... On zdawał sobie sprawę już , że Oddał jej coś ważnego - oddał Jej Serce Swe! Cisza i złe emocje wypełniały przepaść między nimi ... nie potrafili mówić do siebie a może zwyczajnie nie chcieli ... Czasem bywa tak , że nie wypowiedziane słowa uczuć gaszą atmosferę a czas mijając oplata nas szczelnie jak kokon który już nie pozwala oddychać Miłością! On sam Wściekły na Swoje serce które rozgrzała Ona nie mając wyboru i sprzecznie ze sobą samym nie oddychając już uczuciem które płonie w Nim do Niej .... Żegna się z Sercem. Żegna się z Jej Sercem!
MA==